W nocy z 14 na 15 sierpnia w strefie przemysłowej w miejscowości Bogumiłów (gmina Kleszczów) wybuchł poważny pożar hali magazynowej, w której składowane były elektrośmieci. Ogień pojawił się około godziny 2:00 w nocy, na miejsce skierowano liczne jednostki straży pożarnej.
Według informacji przekazanych przez Państwową Straż Pożarną w Bełchatowie, pożarem została objęta hala o wymiarach 15 x 25 x 10 metrów, w której znajdowały się od 300 do 500 ton różnorodnych odpadów. Ze względu na rodzaj składowanych materiałów – głównie plastiku i komponentów elektronicznych – pożar spowodował ogromne zadymienie, widoczne z kilku kilometrów.
- Po 2 w nocy otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze hali w firmie zajmującej się obróbką elektrośmieci. Po dojeździe na miejsce zdarzenia potwierdziliśmy zgłoszenie, cała wiata, w której znajdowały się elektrośmieci, była już objęta pożarem. Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia oraz podaniu 6 prądów wody oraz jednego prądu piany ciężkiej na palące się elektrośmieci. Sytuacja była opanowana po około półtorej godziny od naszego przybycia – relacjonuje asp. sztab. Tomasz Martyniak z PSP Bełchatów.
W kulminacyjnym momencie akcji na miejscu pracowało 17 zastępów straży pożarnej, w tym specjalistyczna jednostka chemiczna Komendy Miejskiej PSP z Łodzi. Strażacy z Łodzi przeprowadzili pomiary stężenia niebezpiecznych substancji w powietrzu – nie wykryto zagrożenia dla mieszkańców.
Na szczęście w wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał.
- Nie było poszkodowanych, bo wszystkie osoby, które pracowały na nocnej zmianie, ewakuowały się same przed naszym przybyciem. Obyło się bez ofiar. W pracy w momencie wybuchu pożaru było 28 osób – dodaje Martyniak.
Obecnie działania strażaków koncentrują się na dotarciu do źródła ognia. Sytuację utrudnia zawalony dach hali, który uniemożliwia wejście ratowników do wnętrza budynku.
- W tej chwili nasze działania skupiają się na dotarciu do źródła ognia. Jest tutaj specjalistyczna ładowarka z firmy, która powoli stara się usunąć część tego materiału, który się nie pali – wywozi je w bezpieczne miejsce. Tam jeszcze jest to przelewane przez jeden z zastępów OSP. Powoli docieramy do źródeł tego ognia – wyjaśnia asp. sztab. Tomasz Martyniak z PSP Bełchatów.
Na miejscu cały czas pracują służby ratownicze, a akcja z ich szacunków potrwa jeszcze długie godziny. Przed chwilą (około 8.30) na miejsce dojechali też inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi.